Ballada o pomylonych
35.90 zł
Książki w postaci papierowej dostępne w naszym sklepie w sprzedaży tylko na terenie Polski. Dla klientów z za granicy zapraszamy do sieci Empik
Brak w magazynie
Opis
Zaskakująca, pełna niesamowitych zwrotów fabuła, umocowana w realiach szpitala psychiatrycznego, jest daleka od fikcji i oparta na wypadkach prawdziwych. Od pierwszego zdania czytelnik wyczuwa, że za drzwiami dyżurki rozegra się szekspirowski dramat. Romeo i Julia. Czyżby imiona bohaterów dobrano celowo, jako zapowiedź nieszczęścia? Historia Romana i Julii to powieść o tragicznym zauroczeniu księdza i lekarki. On, kliniczny kapelan poraniony zakusami cynicznego zwierzchnika. Ona, dusząca się w nieszczęśliwym małżeństwie znakomita psychiatra. Zbliża ich kryzys misji, który legnie u podstaw wzajemnego przyciągania. Jak potoczą się losy dwójki bohaterów, pięknej Julii i zgaszonego księdza Romana?
Czy skrzywdzenie jest chorobą zakaźną? I wreszcie pytanie kluczowe – kto kryje się za szyldem tytułowych „ POMYLONYCH”?
Czy jedynie pacjenci?
Czy także i personel?
A może i my, czytelnicy także?
„Ballada o pomylonych” to studium podupadającej kondycji współczesnego człowieka. Skierowana jest do czytelników poszukujących odpowiedzi na pytanie: „Czym jest normalność?” Skąd dzisiejsza plaga zaburzeń psychicznych? Dlaczego depresja jest niebezpieczna? Czy powszechne oddalanie się od Sacrum odgrywa rolę w patogenezie chorób psychicznych? Jaka jest cena celibatu? Akcja toczy się na niezwykłym tle. Z jednej strony mamy nieco dziwaczne środowisko oddziału zamkniętego, z drugiej odniesienia do malarstwa Botticellego, van Gogha, Picassa, Rochergrossa i van Dycka. Owe monumentalne wizje pełnią w powieści rolę aktywną – są raczej kimś, a nie czymś. Dla koneserów stanowi to dodatkową atrakcją i ciekawy literacki eksperyment. Takimi oto środkami budowany jest surrealizm i autentyzm. Czytelnik zostaje zaproszony do wnętrza dyżurki lekarzy psychiatrów. Otoczeni plejadą rozmaitych osobowości zaczynamy chłonąć atmosferę lekarskiego świata. Ich rozmowy, konflikty, dylematy. Tło dla głównych bohaterów stanowi bogata plejada typów ludzkich: narkomani i schizofrenicy, chorzy na depresję, homoseksualiści i piromani. Jedni wspaniali w swym heroizmie, inni straszni w swym psychotycznym splątaniu. Na czele galerii postaci stoi kierujący kliniką profesor Wyszehradzki wraz z małżonką, Ireną – sędziwi bohaterowie, których dotknął ciężki życiowy cios. Piękny przykład pięknych ludzi, udzielających powieści swego wewnętrznego światła i napawający optymizmem jeszcze długo po zakończeniu lektury.
Więcej zdradzić nie mogę…
Recenzje:
Prof.dr hab. Jan Miodek
Ciekawe dokonanie literackie, napisane niezwykle sprawnym, barwnym językiem, oddającym zróżnicowanie środowiskowe i pokoleniowe użytkowników polszczyzny. Z profesjonalnym znawstwem odsłaniające psychologiczne mechanizmy ludzkich poczynań. Życzę kolejnych literackich pomysłów…
Agata Duda Gracz –Reżyser
Wnikliwa i czuła na człowieka literatura. Mięsiste charaktery i zdarzenia tak wieloznaczne, że opowieść można odczytać na kilku płaszczyznach. Zarówno studium bycia człowiekiem, jak i moralitet, przypowieść o jasno wyznaczonych granicach. Piękne i umiejętne operowanie językiem w sposób na tyle ciekawy, że czytelnik zaprzestaje doszukiwania się analogii z tym, co już przeczytał i skupia się na nowym nazywaniu świata. Oryginalna poetyka.
Ryszard Kalisz- Adwokat-Polityk
Wciągająca, mająca doskonały język i styl powieść. Jak żyć w okolicznościach podszytych nietolerancją i konwenansami wynikającymi z fundamentalistycznej religijności? Miłość dwojga ludzi, którzy nie mają prawa się kochać, dająca ukojenie, spokój i zdrowie. Wspaniale opisana toksyczna atmosfera w szpitalu psychiatrycznym. Banalna prawda, że warunkiem zdrowia psychicznego jest odkrycie prawdy o sobie. Również w depresji, chorobie, rozgrywającej się na głębokim poziomie. I to, co dla wielu wiernych jest niepojęte: księża i zakonnice są ludźmi, którzy też mają emocje i też kochają.
Ksiądz Krzysztof Kościółek
„Ballada o pomylonych”, wprawiła mnie w zadziwienie. Temat, z którym mierzy się autorka jest trudny i kontrowersyjny. Z jednej strony podobne tematy poruszane są przez ośrodki nastawione na ośmieszenie Kościoła, z drugiej – są one okryte swoistym tabu. Autorka, pochylając się nad światem uczuć katolickiego kapłana, czyni to z lekkością i delikatnością, a zarazem wyrazistością przesłania. Książka jest godna polecenia szerokim rzeszom czytelników w Polsce i na świecie. Jest czymś cennym, że Wydawnictwo Wexel odjęło się druku powieści wartościowej, zawierającej głębokie przemyślenia dotyczące ludzkiej kondycji. Książka opisuje wzloty i upadki człowieka, który przyjmując święcenia musi walczyć o ocalenie w sobie wrażliwości i delikatności na potrzeby drugiego człowieka, poszukując przy tym własnego szczęścia i akceptacji, czyli pragnień bliskich każdemu z nas.
Ksiądz dr Andrzej Panasiuk
W „ Balladzie o pomylonych” spotykają się środowiska lekarskie i kościelne. Postać księdza, aczkolwiek fikcyjna, nawiązuje do znanych współczesnych problemów. Niektóre z nich trudne są dla środowiska kościelnego. Autorka próbuje naświetlić problemy trudne, o których powinno się mówić, zwłaszcza, że sposób, w jaki czyni to prasa trudno uznać za właściwy. Książka inspiruje do poszukiwań.
Fragmenty:
Z izby przyjęć dochodzi wycie, od którego nawet Julii cierpnie skóra. Głos wydobywa się z ust kobiety o zmierzwionych, mokrych od potu włosach, która unieruchomiona kaftanem, miota się na kozetce. Bluza wyposażona jest w długie, dłuższe od ludzkich kończyn rękawy, skrojone po to, by ciasny supeł gdzieś na plecach odbierał nieszczęśnikowi swobodę ruchu. Trzech pracowników pogotowia – lekarz, sanitariusz i kierowca – uwija się jak w ukropie. Mają co robić, aby przenieść chorą na łóżko i natychmiast zakuć je w skórzane pasy. Z kaftana trzeba się rozliczyć, nie zostawię go więc tutaj za nic w świecie. Z drugiej strony puścić pomyloną też nie sposób. Takie jak ona rujnuję całą izbę. Takie jak ona mogę przyrżnąć, kopnąć, zranić. Szamotanina trwa, pacjentce nie brakuje siły. Chłopcy z pogotowia wiele daliby teraz za spokojną pracę na poczcie, gdzie jest czas na wypicie herbaty i trudno zarobić siniaka.
– Nie gryź! – krzyczy sanitariusz i wykręca niespokojną rękę.
– Proszę nie drażnić chorej – zwraca uwagę Julia, świadoma tego, że gdy chłopcom się spieszy, na okoliczności nie zważają. – Zaraz sobie ten kaftan zabierzecie. Tylko podamy lek. I nic na siłę, proszę, nic na siłę.
– Inaczej z nię pani nie ujedzie – wtrąca lekarz, młody chirurg dorabiający na dyżurach do szpitalnej pensyjki. – Połowę chałupy zdemolowała zanim dała się nam zabrać.
– Wytłukła wszystkie szklanki – dodaje kierowca.
– Jak tobie by majstrowano w kodzie genetycznym, też być tłukł – chichocze sanitariusz, w obecności psychiatry zdecydowanie bardziej pewny siebie niż przed chwilę.
Zwierzęcy skowyt obłąkanej zagłusza lekarskie zalecenia. Pielęgniarka pospiesznie piłuje ampułki. Załoga karetki wspólnymi siłami unieruchamia udo, w które wstrzyknięty zostaje roztwór neuroleptyku. Farmakologiczny kaftan bezpieczeństwa, o ileż mniej uwierający od bawełnianego ubranka, z minuty na minutę coraz szczelniej oplata wojujące ciało. Bezładne powieki zaczynają ciężyć, chociaż chora usiłuje się bronić ze wszystkich sił. Walka z samą sobą, swym prywatnym wrogiem, od lat jest tym, co najlepiej się jej udawało. Tym razem jednak wiele wskazuje na to, że nie wygra. Gwałtowny wybuch psychozy przypomina niekontrolowane zerwanie tamy. Złowrogą siłę wód spiętrzoną przez człowieka i bez jego wiedzy uwolnioną. Uczucia, latami strofowane i stawiane na baczność, dochodzę do głosu. Niczym puszczone na żywioł moce, z przerażającym łoskotem i nieludzką siłę wybrzmiewają w końcu, wybuchając harmidrem głosów. Kakofonia nie do zagłuszenia. Nie milknę ani na moment.
– Jesteś pomyłką!
– Nigdy się nas nie pozbędziesz!
– Nigdy! NIGDY!
Głosy, dlaczego nie cichniecie? Zamilknijcie! Zawsze krytyczne, bezwzględne, strofujące. Dręczące od momentu, ledwie tylko otworzysz oczy, pouczają i kuszę, popychając prosto w objęcia obłędu. Prowadzę w jednym, tylko jedynym kierunku: ku destrukcji. Uciszcie się!
Porzucenie sutanny – wariant całkiem poważny. Możliwość tyleż realna, co kusząca. Nieprawdopodobna i po ludzku trudna. Z dnia na dzień coraz bardziej pociągająca. Ledwie tylko zaczynałem wnikać w szczegóły, zbliżałem się do granicy obłędu. Przeszłość mieszała się z przyszłością, wartości z obawami. Im żywiej pracowała wyobraźnia, tym wizja nowej drogi życia powodowała więcej trudności. Najbardziej przerażał mnie początek. Fakt, że mógłbym pociągnąć za sobą kobietę, wiążąc jej los ze swoim, przerastał mnie. Męska odpowiedzialność za wspólne dni – czy dam radę? Ktoś powiedział, że celibat i seminarium są kiepskim przygotowaniem do małżeństwa. Życie to nie bajka. Przychodziły chwile, kiedy zaczynałem dziwić się Julii… Jak to możliwe? Mądra i wykształcona kobieta, a dała się uwieść jak pensjonarka. Jeśli chodzi o moje emocje, nic nie było oczywiste. Rozważając porzucenie duchownego stanu, widziałem przed sobą ogrom czekającej mnie rezygnacji. Jedno wielkie wyrzeczenie! Utratę szacunku i prestiżu, brak pewnego utrzymania i dachu nad głową. Perspektywa paraliżująca już na wstępie. To wszystko byłoby jednak niczym przy tym, co znaczyła rozmowa z rodzicami. Krok, którego obawiałem się jak ognia. Podczas gdy ja przeklinałem wynaturzenia celibatu, im miałby runąć świat. A wszystko przez moje nieopanowanie. Mógłbym, co prawda, ze łzami w oczach prosić ich o przebaczenie; mógłbym liczyć, że rodzicielskie serca się nie odwrócą; mógłbym mówić, mówić, mówić… Po co? Mógłbym zburzyć ich złudzenia, obnażając prawdę o funkcjonowaniu kościoła hierarchicznego; mógłbym tłumaczyć, że tylko przez jeden jedyny rok byłem naprawdę księdzem, a później sprawowałem tylko funkcje kapłańskie – jak automat. Czy miałem prawo domagać się tolerancji dla pięknoducha, gdy nad domem tych porządnych ludzi miał zawisnąć skandal, o jakim w koszmarach nie śnili? A jeśli ojciec zacznie znów pić?
ISBN: 9788389494504